czwartek, 16 września 2010

Sprzątanie grobowca fabrykanta Beuchelta

Akcja grupy artystycznej Fabryczna13:

1.Oczyszczenie grobowca Beuchelta w Zielonej Górze. Jego duch był zły i  postanowiłem to zmienić. Powidomiłem prase i zawiadomiłem znajomych.

2.Energie należało oczyścić i do tego celu przydał się bęben na którym grał Andrzej Kwiatkowski.

3.Przez długie lata, ludzie zrobili z grobu toalete.

5.Na środku placu ustawiłem wanne z wodą.

6. Dwóch mieszkańców sadzi

zdjęcia od ekipy z byłej galerii na Fabrycznej 13

Wspomnienie o Fabrycznej 13

Ongiś w Zielonej Górze był zaułek artystów. W takiej Warszawie miasto specjalnie obniża czynsze i robi konkursy na wynajem lokali dostępne jedynie dla stowarzyszeń i organizacji artystycznych, po to by takie środowiska miały się gdzie podziać. W Zielonej Górze owych artystów wywalono po prostu z owej Fabrycznej, już ich tam w każdym bądź razie nie ma. Nawet i oni, jak i wszystko inne, rozjechali się po świecie gdzie był większy na nich popyt. Fabryczna 13 to już historia. Mam od nich trochę zdjęć, które powoli będę wrzucał. Znalazłem je podczas porządków na komputerze.

   

niedziela, 12 września 2010

Winobranie i niewyszukane gusta


Może tak króciótko. Na Winobranie się wybrałem raz, przeszedłem się przez jarmark, i nie znalazłem absolutnie nic ciekawego.

Dziwi mnie czemu cisną tam tłumy mieszczan- to estetyka odpustowa. Gdy w tym tygodniu spędzałem trzy wieczory w mieście, za każdym razem z uwaga sprawdzałem program winobrania. Nie było absolutnie nic co mogłoby mnie wyciągnąć na ową fiestę. Lubię jump up d'n'b, jungle, ragga, dancehall, socę, orkiestry steelpans i samby, capoeirę angolę, capoeirę regional, minimalistyczną operę współczesną, kuchnię wegańską, grę na bębnach, muzykę korzeni, et cetera et cetera. Nie mam problemów ze znalezieniem festiwali muzycznych w Polsce, a tym bardziej na świecie. Z tego co widzę po znajomych, mam raczej "mainstreamowe" gusta. Porównując, patrzę na ekipę chyba pół tysiąca moich znajomych, głównie 30-latków, w znanej sieci społecznościowej.

Na winobraniu 2010 zobaczyłem że jest to impreza dla określonej warstwy ludności o dość komercyjnych, niespecjalnie ambitnych gustach, i ma ściśle lokalny charakter, ograniczony może do gminy. Nawet nie sądzę ze dojechali tutaj ludzie z tutejszego powiatu. Nie sądzę też że z domów wyszli moi znajomi czy koledzy- niestety, absolutnie nie było po co. Jedyne co mi bardzo przypadło go gustu to galery na Odrze. Dwukrotnie oglądałem je z mostu. Wyglądają jak prawdziwe tramwaje rzeczne. Słyszałem też że była klubowa impreza z polskim rapem.

Obawiam się że lepiej jest na świętach plonów w byle lepszym mieście powiatowym.

czwartek, 9 września 2010

Zdjęcia pani Piotrowskiej- woj. lubuskie

zdjęcia: Joanna Piotrowska. Pierwsze to chyba Klępsk...

Lubuskie warte zachodu?

Lubuskie warte zachodu? Chyba nie. Jako manager jestem wpieklony ilekroć dotrę na zachodni koniec Polski. Relatywnie nic tu nie ma, żadnej infrastruktury dla pokolenia Y. Są jeziora, ale co z tego? Docieram w tą część Polski mniej chętnie.



Jeżdżę na rozmaite polskie pojezierza korzystać z wyciągów do wakeboardu. Nie można sobie wyobrazić bardziej widowiskowego sportu. Mało w której dyscyplinie można sobie trzaskać w miarę bezpieczne flipy i salta. Nie jestem żadnym wypasionym zawodnikiem, ale znam takich wymiataczy którzy robią takie ewolucje, jakieś raleye, że wara opada. Mieszkają w Niemczech, tam jest około 80-90 wyciągów w 65. lokalizacjach.

Na świecie wyciągi są w 34 krajach, jest ich około 300 W Polsce jest ich kilka, po jednym na każdym pojezierzu. Często ich budowę sfinansowały miejscowe samorządy, ze dwa są prywatne. Z tego co się dowiadywałem, koszty takiej inwestycji to ok. 800-900 tys. PLN (ok. 200 tys. euro). Ceny biletów po stronie niemieckiej są kilkakrotnie wyższe więc bardzo możliwe że wyciąg do wake’a (łejka) przy polskiej granicy zachodniej byłby megastrzłem w dziesiątkę. Po stronie niemieckiej wyciągi są co kilkadziesiąt kilometrów.

Technika ewolucji na takich wyciągach polega na wytworzeniu oporu, nacisku, deską o wodę, i pociągnięcia linki wyciągu, tak że jesteśmy „katapultowani”, wybijając się od wody. Mamy wtedy czas na efektowne raleye, beer-spiny i graby. Oczywiście, można walnąć o taflę jeziora przy pełnej prędkości, ale trudno się połamać, jak na innych tego typu sportach. Gdy się uczyłem, uległem namowom jakiegoś 12-latka i wjechałem na wakepark, teren pełen kickerów i boxów, różnych przeszkód. Niestety, dla początkujących nie było tam różowo, choć ów młody skejt pokonywał to z łatwością. Ponadto starsze osoby jeżdżą na takich wyciągach na nartach wodnych. Są też różne wynalazki w stylu wake skate’a. Nie jest to też rzecz dla słabeuszy, po całym dniu ujeżdżania fal zwykle padam na łóżko, i mam zakwasy przez cały następny dzień.

A. Fularz

Niezbyt aktualna lista wyciągów: http://www.cablewakeboard.net

Urwane mosty

Tak po prostu. Mieszkałem ongiś po drugiej stronie rzeki. By dotrzeć do miast po polskiej stronie, nadkładało się 30-40 km. Do dziś się to nie zmieniło, a 10 lat co najmniej minęło...

środa, 8 września 2010

Jarmark i nic więcej...


Touchdown Zielona Góra, Winobranie. Mam chwilkę czasu, idę spacerkiem od Rynku Staromiejskiego do Placu Bohaterów. Tłumy, ale do czego się kłębią?
Winobranie to kolejny jarmark- takie wrażenie można odnieść przechadzając się tamtędy w porze popołudniowej….

Potrzebna krew dla Oliwiera Przybytek

Witam,
zwracam się do Was z nietypową i zupełnie prywatną prośbą.

Miesiąc temu u dziecka znajomych zdiagnozowano złośliwy i bardzo zaawansowany nowotwór nadnerczy. Oliwier ma 3 lata i aktualnie trwa walka o jego życie w jednym z wrocławskich szpitali.

Wg informacji jego rodziców dziecko aktualnie potrzebuje częstych transfuzji krwi. Zabezpieczeniem dzięki któremu może na bieżąco otrzymywac krew są kartki imienne od dawców, którzy w puntach krwiodawstwa podali, że oddali krew ,,dla Oliwiera Przybek".

Przesyłam informację do Was z nadzieją, że może znacie osoby oddające krew, które mogłyby wspomóc leczenia Oliwiera, a może sami oddajecie krew. Jeżeli tak, jest prośba o pomoc.

Poniżej link do artykułu w lokalnej gazecie z historią Oliwiera oraz dane adresowe, na które należy przesyłać karteczki potwierdzające oddanie krwi.


Pozdrawiam,

Ania


http://www.gazetalubuska.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20100906/POWIAT03/182167857

Karteczki z oddania krwi dla Oliwierka można przesyłać na jego adres domowy (na karteczce prosimy napisać dla Oliwiera Przybek):
Adres: ul. Herkulesa 18/6, 67-200 Głogów

wtorek, 7 września 2010

Pałace i zamki: Brody i Iłowa Żagańska

Brody
Iłowa

Zmieńmy przewoźnika!

Ostatni raz kilkakrotnie podróżowałem linią kolejową z Zielonej Góry przez Żary do Węglińca i Jeleniej Góry. Operatorem na tej linii kolejowej jest przewoźnik Przewozy Regionalne. Jakość usług to skandal po prostu. Pociąg ani razu nie był o czasie, raz czekałem chyba niemal z godzinę. Moja znajoma trenerka capoeiry mówiła jak raz jej partner wyjechał wcześniej samochodem z jednej wiosek na tej linii i ona musiała skorzystać z pociągu. Sterczała na peronie bez żadnej informacji o opóźnieniu, aż 45 minut po czasie nadjechał "ekspres widmo", któremu pokonanie 54 km z Zielonej Góry do Żar zajmuje ponad godzinę. Pociąg jest zresztą droższy i powolniejszy niż autobusy.

Urzędnicy którzy za owe połączenia odpowiadają, obawiam się że nic nie kontrolują, poza wypłacaniem subwencji do pociągu, który jeździ pusty, bo utrzymywani na komunalnych posadach urzędnicy spółki PR są pewni że nic ich nie zmiecie z tego rynku. A ja proponuje zmianę. Niech to połączenie przejmą Koleje Dolnośląskie, samorządowy przewoźnik z woj. dolnośląskiego. O co niniejszym wnioskuję do władz samorządowych woj. dolnośląskiego. Po co bowiem płacić subwencje na coś, co ze względu na czyjeś zaniedbania może tylko generować jeszcze większe straty? Zmieńmy operatora tej linii. Po prostu.

poniedziałek, 6 września 2010

Nocna Masa Krytyczna - piątek 10 września godz. 20:00 Plac Bohaterów


Zapraszamy na Nocną Masę Krytyczną w piątek 10 września o godz. 20:00
na Plac Bohaterów.
Zabieramy ze sobą odblaski, światełka, wszystko co jest kolorowe i
widoczne w nocy!
Plakat w załączniku.

Biznes? Czekać nie będzie.

Ostatnio przygotowywałem biznesplany dla dwóch zielonogórskich firm na zakłady produkcyjne. Jeden z nich otrzymał wstępną lokalizację na strefie w Nowej Soli, gdzie 2/3 strefy jest puste, i działki były.

A czemu nie w Zielonej Górze? Bo specjalna strefa ekonomiczna liczyła jedynie 2 działki, i wszystkie są sprzedane, jak mnie poinformowano. Dla części biznesu zaś zachęty dla działalności w strefie specjalnej są tak istotne, że działalność poza strefą oznacza mniejszą rentowność. Natomiast zielonogórska SAG (strefa aktywności gospodarczej) jedynie w ułamku jest objęta warunkami strefy specjalnej, i brak na tamtej części wolnych gruntów. Biznes więc ucieka, przecież nie będzie czekał.

czwartek, 2 września 2010

Do stolicy regionu nie dojedziemy

Jest skandalem aby największe miasta regionu- Zielona Góra, Gorzów, Żary/Żagań, nie miały połączenia ze stolicą tego regionu. Bo taką stolica, przynajmniej dla tutejszej inteligencji, dla części tutejszej kadry zarządzającej przedsiębiorstw, dla tutejszej bohemy artystycznej, jest 4,5 –milionowa aglomeracja Berlina. Ongiś odległa o 60 minut jazdy pociągiem, dziś o 3,5, a nawet 4 godziny takiej podróży.
Berlin, jak każda duża aglomeracja, walczy z motoryzacją indywidualną i do centrum miasta samochodem wybierają się zapewne jedynie hydraulicy i dostawcy, bo korki i ogromna liczba np. skrzyżowań z sygnalizacją świetlną skutecznie do wykorzystania samochodu osobowego zniechęca. Lokalna ludność podróżuje masowo transportem zbiorowym.

Tymczasem mieszkańcy woj. Lubuskiego w większości tego zrobić nie mogą. Na trasie Berlin- Zielona Góra (140 km) zaplanowano dwie przesiadki, na które stracić można 40 minut. Zresztą wyszukiwarka połączeń na 5 możliwych połączeń między tymi miastami aż trzy podaje dużo dłuższą trasą przez Kostrzyn. Jedynie dwa połączenia na dobę są możliwe przez Rzepin i Frankfurt nad Odrą, czyli najkrótszą trasą.

Proszę Państwa. Przed II wojna światową infrastruktura kolejowa pozwalała by do Berlina pociąg z Zielonej Góry dotarł w ok. godzinę i 10 minut trasą przez Bieniów i Lubsko, którą ongiś pędziły superekspresy „Fliegender Schlesier” łączące Berlin z Wrocławiem w 2 godz. 39 minut. Tutejsze „elity polityczne” pozwoliły by tory na tej linii rozkradziono razem z wiaduktami, a dworzec w Lubsku- spalono i rozkradziono dla cegieł.

Proszę Państwa. Województwo lubuskie oferuje fatalną infrastrukturę i jakość życia, nieodpowiadającą w najmniejszym stopniu wymogom pracowników tzw. „klasy twórczej”. Nie poprawi się to w przeciągu następnych trzech dekad. Możliwe jest jednak by tacy managerowie czy kadra zarządzająca mieszkała i korzystała z infrastruktury i oferty kulturalnej naszego zachodniego sąsiada, i docierała do miejsc pracy po polskiej stronie. To jednak wymaga „infrastruktury transportowej” i „oferty przewozowej”.

Od 2010 roku, liberalizowany jest rynek przewozowy na kolejach w relacjach międzynarodowych. Samorząd tutejszy mógłby chociaż raz coś zrobić dla nielicznych żyjących tu jeszcze osób o wyższym wykształceniu, kwalifikacjach, kompetencjach, i sprawić by przełamano monopol jednej z najbardziej archaicznych i zacofanych technologicznie firm przewozowych w Europie, która to firma jest gospodarczym zombie, wielokrotnie zbankrutowanym, a decyzją polityczną podtrzymywanym przy życiu.

Samorząd jest w niewielkim stopniu współwłaścicielem tej firmy. Powinien jednak machnąć na nią ręką, tak jak zrobiły to władze Dolnego Śląska tworząc własne Koleje Dolnośląskie. Powinno się za pomocą innych przewoźników zapewnić tutejszej ludności przynajmniej dojazd do stolicy tego regionu, tak by możliwe były podróże biznesowe w czasie 2 godzin z Zielonej Góry do Berlina (połowa linii w tej relacji jest dostosowana do prędkości 160 km/h). Do czego uprzejmie wzywam.

środa, 1 września 2010

Ruch Ekobojkot Wyborczej!- program wyborczy

Szanowni Państwo
Oddaję do Państwa dyspozycji draft- wersję wstępną programu wyborczego dla miasta Zielona Góra ruchu Ekobojkot Wyborczej. Jednocześnie pragnę zaapelować do zgłaszania Państwa propozycji do niniejszego dokumentu, oraz państwa kandydatur do Rady Miejskiej. Chcemy wreszcie pokazać że nasze miasto może wreszcie dogonić inne ośrodki regionu oraz stać się miastem ekologicznym i atrakcyjnym także dla młodych osób. Chcemy powstrzymać emigrację młodych osób z naszego miasta poprzez stworzenie miasta tolerancyjnego, kulturalnego, gospodarczego, ekologicznego i taniego. Zapraszamy do wstąpienia w nasze szeregi!

Adam Fularz,
Ekobojkot Wyborczej! Zielona Góra


1. Zielona Góra miastem uniwersyteckim

Problem naszego miasta w walce o studentów jest kiepska promocja naszego uniwersytetu w kraju oraz skrajnie nieatrakcyjne życie studenckie. Zdecydowana większość kadry dojeżdża do Zielonej Góry z ościennych aglomeracji na kilka godzin wykładów, poza tym osób tych nie ma w naszym mieście, nie wnoszą one nic do jego debat, polityki, życia kulturalnego i gospodarczego. Uniwersytet jest, ale jakby go nie było. Profesorów osiadłych na stałe w Zielonej Górze można policzyć na palcach. Jest miło widzieć ich zaangażowanie w poprawę jakości życia mieszkańców, lecz wciąż mieszkający na miejscu wykładowcy to nikły odsetek.

Zielona Góra potrzebuje prawdziwego uniwersytetu

Uniwersytetu z kadrą mieszkającą na miejscu, a nie dojeżdżającą na kilka godzin. Uniwersytetu, który jest prawdziwą społecznością, a nie jedynie niezreformowaną państwową instytucją. Uniwersytetu, którego kadra nie boi się być kontrowersyjna, zajmować odważne stanowiska w ogólnokrajowych debatach. Tylko gdy głos kadry naszego uniwersytetu stanie się słyszalny w kraju, nasz uniwersytet ma szanse zwiększyć swoja niską rozpoznawalność i zyskać popularność.

Nowe kierunki nauczania

Za bezwzględne uznajemy otwarcie nowych kierunków nauczania: prawa, ekonomii, ekonomiki przedsiębiorstw. Nasza uczelnia powinna przygotowywać kadry które rozwiną tutejszą gospodarkę. Zarządzanie i marketing to wciąż niewiele. To na te kierunki należy położyć największy nacisk. Nasz Uniwersytet musi zapełnić lukę po brakującej w naszym mieście dobrej akademii ekonomicznej. Kształcąc kadry które są w stanie zorganizować w naszym mieście miejsca pracy inwestujemy w rozwój. Osiągniemy to poprzez odebranie uczelni wszelkich komunalnych subwencji i form wsparcia jeśli kierunki takie nie powstaną.

Biblioteka Uniwersytecka

Jest miejscem w którym kwitnie towarzyskie życie studenckie, wre praca naukowa, jest to epicentrum uczelni. W Zielonej Górze jej w zasadzie nie ma. Sądzimy że biblioteka taka może powstać w prywatnym budynku Polskiej Wełny, dziś niewykorzystanym (centrum handlowe wykorzystuje jedynie nowobudowany obiekt), lub poprzez przebudowę Wojewódzkiej i Miejskiej Biblioteki Publicznej przy ul. Wojska Polskiego i dodanie do tej budowli kolejnego gmachu. Chcemy biblioteki o rozmiarach i architekturze co najmniej na poziomie Biblioteki Uniwersytetu Warszawskiego lub Uniwersytetu Viadrina we Frankfurcie.

Życie studenckie

Przed kilku laty zamknięto połowę klubów studenckich w Zielonej Górze. Inne są źle zarządzane. Kluby studenckie, przede wszystkim „Kotłownia” przejdą na własność organizacji powołanej i zarządzanej przez studentów, jak to ma miejsce w innych miastach. Samorząd miejski przeznaczy dla nich fundusz grantów, tak by organizacje studenckie mogły występować o środki na ściąganie do miasta poszczególnych zespołów czy innych wykonawców. Miasto zwolni kluby na terenie kampusu z wszelkich opłat i podatków (o ile to możliwe) celem rozwoju kultury studenckiej. Przekaże też wolne lokale na kluby organizacji studenckich lub tez wynajmie komunalne lokale nadające się na kluby po symbolicznych cenach dla osób będących studentami uniwersytetu na cele kulturalne.

Podlizać się studentom

Miasto wespół z uczelnią zorganizuje dla studentów bank stancji i miejsc w mieszkaniach studenckich wzorem innych miast uniwersyteckich. W ciągu pierwszego roku rządów powstaną ścieżki rowerowe do kampusów oraz parkingi rowerowe przy wszystkich budynkach uniwersytetu. Tak jak w innych miastach uniwersyteckich, studenci będą bezpiecznie mogli poruszać się rowerami na terenie miasta.

Miasto wespół z uczelnią stworzy wzorem Frankfurtu nad Odrą wspólną ofertę treningowo- sportową, co najmniej kilkadziesiąt różnych rodzajów aktywności sportowej dla studentów i innych aktywnych mieszkańców miasta. W parku Poetów, Wzgórzach Piastowskich oraz w lasach za campusem przy ul. Wojska Polskiego wyrównane zostaną trakty leśne tak by umożliwić uprawianie joggingu. Inne parki miejskie przy uczelniach również satyną dostosowane do potrzeb piknikujących studentów. Miasto zbuduje dodatkową infrastrukturę sportową- boiska, korty tenisowe, skateparki- przy kampusach studenckich.

Studenci zagraniczni

Zielona Góra ma skrajnie mały odsetek studiujących z zagranicy. Celem polityki członków i członkiń rady miejskiej będzie zmiana tych dysproporcji, tak by przynajmniej 20- 30 % studiujących pochodziło z zagranicy. Zwiększona zostanie rotacja studentów programów Erasmus/ Sokrates, także poprzez lepszą promocję Zielonej Góry jako miasta dla studentów zagranicznych w Internecie. W tym celu absolutnym priorytetem jest wprowadzenie na kilku najpopularniejszych kierunkach programów w języku angielskim, tak by przyciągnąć tych studentów ofertą dydaktyczną. Z czasem uczelnia musi stworzyć płatne programy nauczania dla studentów obcojęzycznych oraz zatrudnić odpowiednią ilość kadry obcojęzycznej. Także polscy studenci odbywaliby część kursów np. w języku angielskim.

Miasto i sprawy uniwersytetu

Autonomia uczelni nie oznacza że miasto przestaje być interesariuszem patrzącym dokładnie na ręce samorządu tutejszej uczelni. Miasto musi i będzie kontrolować uczelnię. Planujemy zatrudnienie profesjonalnych konsultantów, którzy wespół z uczelnią lub bez niej zaplanują jej rozwój, oraz zaproponują zmiany jakie zajść muszą w ofercie dydaktycznej. Konsultanci sprawdzą kwalifikacje zawodowe kadry dydaktycznej, a miasto musi zmusić uczelnię do pozbycia się tej kadry która nie gwarantuje odpowiedniego poziomu nauczania i nie prowadzi np. pracy badawczej. Miasto musi przestać być bierne w sprawie uniwersytetu.

Planujemy przekształcenie uniwersytetu z państwowego w fundację, wzorem sąsiedniego uniwersytetu Viadrina. Usprawni to zarządzanie ta uczelnią, umożliwi lepszą wydajność pracy i redukcje w liczbie pracowników nienaukowych, administracyjnych. Uniwersytet może np. zlecać prowadzenie księgowości firmom zewnętrznym. Konieczny zakres zmian określą konsultanci, dokonując ich wyboru zadbamy by dokonali rygorystycznej oceny jakości kadry naukowej. Miasto nie powinno się wahać przed krytyką uniwersytetu wobec opinii publicznej, jeśli zajdzie taka potrzeba. Należy skończyć z wzajemnym podlizywaniem się- biznes to biznes.

2. Zielona Góra miastem gospodarki

Obecnie Zielona Góra żyje z handlu. Szacujemy że miasto opuściło około 30 % osób z młodszych pokoleń (25- 35 lat) i liczba mieszkańców skurczyła się do nieco ponad 90 tysięcy mieszkańców. Brak tu badań- są to nasze szacunki na podstawie analizy miejsca przebywania byłych uczniów zielonogórskich szkół (wg portalu Nasza Klasa).

Brak miejsc pracy oznacza spadek liczby mieszkańców. Jest to oczywiste, choć nie wszyscy politycy mają styczność z rzeczywistością. W naszej ocenie Zielona Góra jest obecnie najbardziej zapóźnionym gospodarczo miastem Zachodniej Polski (poza Wałbrzychem).

Mała i średnia przedsiębiorczość

Miasto dokona wyprzedaży wszystkich wolnych parcel budowlanych w centrum miasta. Przy niektórych ulicach (np. ul. Batorego od ul. Dąbrowskiego do ul. Jana z Kolna) wolna jest co trzecia parcela. Liczba niezabudowanych parcel i posesji które miasto może sprzedać, jest przeogromna. Umożliwi to rozwój inwestycji w Zielonej Górze.

Miasto nie będzie określać w planie zagospodarowania przestrzennego funkcji poszczególnych terenów inaczej niż „teren wielofunkcyjny”. „Zoning” jaki obecnie stosuje się w planowaniu przestrzennym miasta, pochodzi z przedwojennej Karty Ateńskiej i jest elementem zarzuconego już podejścia do urbanizmu. Nowy urbanizm zakłada dopuszczenie mieszania się funkcji jakie spełnia teren, ogranicza się jedynie lokalizację obiektów generujących efekty zewnętrzne (hałas, zanieczyszczenia) co dziś już dotyczy niewielkiej części aktywności gospodarczej. Tereny więc będą oznaczone jako wielofunkcyjne. Miasto nie będzie ingerować jeśli nie będzie efektów zewnętrznych (spalin, hałasu etc.). Umożliwi to mniej skrępowany rozwój przedsiębiorczości w mieście.

Miasto informatyki
Za celowe uznajemy wspieranie inkubatorów przedsiębiorczości, planujemy co najmniej 2-3 takie kompleksy w Zielonej Górze. Uznajemy za celowe postawienie na rozwój kilku branż technologicznych, w szczególności programistycznych, informatycznych, elektronicznych. Zakładamy zwolnienie ich z wszelkich podatków i opłat lokalnych na wiele lat oraz oferowanie grantów dla młodych firm z funduszy miejskich. Miasto musi nająć kompetentne firmy które ściągać będą inwestorów wysokich technologii oraz firmy informatyczne do naszego miasta. Zielona Góra winna być miastem informatyki i elektroniki.

Zdrowa gospodarka
Celem polityki władz miejskich musi być prywatyzacja Lumelu. Obecnie firma ta nie ma dobrej renomy, nie rozwija się, nie jest innowacyjna w takim stopniu jak inne firmy z tej branży. W żywotnym interesie miasta jest jak najszybsza prywatyzacja tej firmy i pozyskanie dla niej inwestora strategicznego, i to będzie celem lobbingu zielonych władz miejskich. Miasto straciło już dostatecznie dużo przemysłu (np. Polon, Zefam) by pozwolić sobie na takie zaniedbania.

Globalni inwestorzy
Miasto musi walczyć o globalnych inwestorów- koncerny informatyczne i elektroniczne. Miasto musi zrzec się od tych firm podatków na wiele lat. Zakładamy że Zielona Góra powinna mieć co najmniej 3-4 centra programistyczne dużych firm. Miasto musi też wspierać produkcję nowych kadr programistów na tutejszych uczelniach wyższych. Do tych wszystkich sektorów nie jest wymagana wielka powierzchnia. Na terenie miasta muszą za to powstać kompleksy biur i laboratoriów oraz instytuty badawcze.

Sądzimy że uzupełnieniem oferty miejsc pracy mogą być call-centers, centra finansowo- księgowe obsługujące duże koncerny etc. Przy obecnym deficycie powierzchni miasto ma ograniczone możliwości pozyskania branż terenochłonnych. Z uwagi na dopiero się rozpoczynające procesy globalizacji wejście w takie branże typowo produkcyjne nie jest nawet zalecane.

Mikroprzedsiębiorczość
Chcemy uruchomić ogromne zasoby tzw. ”kapitału uśpionego” jakie drzemią w tym mieście. Ferdynand de Soto, peruwiański ekonomista tak określa kapitał który nie pracuje. Takim kapitałem są np. zasoby mieszkaniowe Zielonej Góry. Są one komunalne, więc mieszkańcy nie mogą nimi obracać, nie mogą ich zastawić by uzyskać kredyt.

Zakładamy całkowite pozbycie się przez miasto wszelkich budynków i lokali, całkowitą likwidację miejskiego „śmietnika na nieruchomości” (jak określił miejski zarząd budynków jeden z lewicowych polityków) który w istocie jest wielka zamrażarką kapitału tutejszych mieszkańców.

Uwolnimy go, mieszkańcy będą go mogli uzyskać nawet za ułamek kosztów, byle tylko skończyć z gospodarką socjalizmu i jej marnotrawstwem, byle tylko umożliwić im „uwolnienie” tego kapitału. Zakładamy likwidację ZGKiM w ciągu dwóch lat od objęcia rządów. Jeżeli pozostaną jakieś komunalne lokale, wzorem Ostrowa ich zarząd zostanie przekształcony w spółkę i wystawiony na Centralnej Tabeli Ofert.


3. Z ubocza do centrum

Zielona Góra jest dziś na uboczu szlaków transportowych. Już w latach 30-tych XX wieku dawna Reichstrasse 5 z Berlina do Wrocławia przez nasze miasto została zastąpiona autostrada przebiegającą 50 km bardziej na południe. Jedyny ważniejszy szlak transportowy, trasa kolejowa Berlin- Kraków, w latach 90-tych XX wieku ominął Zieloną Górę, jeżdżąc przez Żary i Żagań. Pociągi dalekobieżne już od dekady nie kursują na trasie Wrocław- Szczecin przez Zieloną Górę. Nie ma też niemal żadnego kolejowego ruchu tranzytowego do RFN. Zielona Góra wypadła z sieci globalnych połączeń, także na wskutek niezwykłego lenistwa władz miasta, braku jakiegokolwiek lobbingu, dalekowzroczności polityki kończącej się na granica miasta.

Obalić monopole
Za kluczowe uważamy zaangażowanie się w obalenie szkodliwego dla miasta monopolu Przewozów Regionalnych. Miasto musi lobować we władzach samorządowych o rozpisywanie przetargów na wykonywanie usług przewozowych na liniach kolejowych, musi tępić korupcyjne praktyki przekazywania dotacji bez rozpisywania przetargu. Miasto musi zabiegać u innych przewoźników kolejowych- np. niemieckich, o otwarcie połączeń kolejowych do Zielonej Góry. Rynek pociągów międzynarodowych jest uwolniony dla konkurencji od 2010 roku.

Miasto musi walczyć o poprawę stanu infrastruktury kolejowej poprzez lobbing w sejmie. Dziś ruch na zdewastowanej linii Wrocław- Szczecin przez Zieloną Górę nie istnieje, zamarł, a pociągi kursują inną trasą przez Poznań, która wielokrotnie była modernizowana. Kolej dalekobieżna z Zielonej Góry istnieje jedynie częściowo w relacji do Poznania, choć też niemalże nic tu nie kursuje- np. pomiędzy 7.46-tą a 12.16 brak jest jakichkolwiek połączeń. Jest to efekt braku konkurencji na lubuskich torach, i korupcyjnych praktyk Urzędu Marszałkowskiego- przekazywania dotacji bez przetargu. Władze miasta muszą nazwać te praktyki po imieniu i pokazać, jacy politycy ponoszą winę za marginalizację naszego miasta.

Kolej dalekobieżna
Priorytetem lobbingu nowych władz miasta jest modernizacja „Odrzanki”, przywrócenie pociągów Wrocław- Berlin przez Zieloną Górę oraz ożywienie połączenia kolejowego z Łodzi przez Kalisz, Ostrów Wielkopolski, Leszno, Zieloną Górę do Berlina. W dalszej perspektywie powinny powrócić dalekobieżne połączenia Szczecin- Jelenia Góra przez nasze miasto. Budowa tej obwodnicy powróci na „krótką listę” realizowanych projektów (dziś jej realizacja jest zagrożona).

Miasto musi także walczyć o remont linii kolejowej Czerwieńsk- Guben, która w przeszłości była ważnym korytarzem transportowym regionu. Muszą powrócić pociągi do najbliższego naszemu większego miasta Chociebuż, ( Cottbus), w relacji Cottbus- Zielona Góra- Poznań dojeżdżające z Poznania do Zielonej Góry i zmieniające tu bieg po zbudowaniu kolejowej obwodnicy Czerwieńska. Planujemy także lobbing za wprowadzeniem bezpośrednich pociągów pospiesznych (realizowanych autobusami szynowymi) ze Zgorzelca przez Żary, Zieloną Górę do Poznania. Podobne szybkie połączenia dalekobieżne mogą łączyć Zieloną Górę z Jelenią Górą oraz Rep. Czeską. Planujemy że miasto będzie lobowało za reaktywacją równoległej do S3 trasy kolejowej ze Szczecina przez Stargard, Pyrzyce, Myślibórz, Gorzów, Międzyrzecz, Zbąszynek, Sulechów, Zieloną Górę, Głogów, Lubin, Legnicę, Marciszów do Czech.

Kolej regionalna

Czasy kiedy Zielona Góra była węzłem kolejowym, odeszły do przeszłości już w połowie lat 90-tych. Chcemy obalenia monopolu PKP, dzięki czemu pojawią się wystarczające środki by pociągi- szynobusy pomiędzy Żarami a Zieloną Górą będą mogły kursować co 60 minut. Władze miasta we współpracy z władzami samorządowymi muszą zmusić PKP Polskie Linie Kolejowe do podjęcia remontu tej linii i znacznego podniesienia prędkości.

Chcemy powrotu bezpośrednich połączeń kolejowych z Zielonej Góry do Lubska, Gubina, Kożuchowa, Wolsztyna (przez Nową Sól jak i przez Sulechów), Świebodzina, Żagania przez Bieniów (a nie przez Żary). Miasto musi włączyć się w walkę o ożywienie tych połączeń. Dobrze funkcjonująca kolej zamieni ościenne miasta w satelity Zielonej Góry, ich mieszkańcy będą masowo codziennie dojeżdżać do pracy.

Szybka Kolej Miejska
Dlategoteż miasto doprowadzi do powstania Szybkiej Kolei Miejskiej Trójmiasta Lubuskiego, która wykorzysta niewielkie pojazdy, np. autobusy szynowe, i najrzadziej co 30 minut połączy Sulechów z Nową Solą przez Zieloną Górę. Ożywiony zostanie tor średnicowyrze, pociągi znów pojadą istniejącą jeszcze końcówką linii kolei Szprotawskiej. Obecny dworzec jest położony na przedmieściach miasta, z dala od skupisk ludzkich. Pociągi miejskie kursujące na Kolei Szprotawskiej zatrzymają się na wiadukcie ponad ul. Wojska Polskiego. Być może powstanie bocznica prowadząca na os. Pomorskie i pociągi miejskie połączą to osiedle z centrum miasta (przystanek na bocznicy naprzeciw dworca PKS) i z osiedlami na zachodzie miasta. W dalekiej przyszłości możliwa jest odbudowa linii do Jędrzychowa oraz do Polskiej Wełny, gdzie lewicowe władze miejskie jeszcze w 2008 roku zaasfaltowały torowisko w ulicy Kraszewskiego.

Sieć drogowa
Drogi wokół Zielonej Góry są budowane w sposób niebezpieczny. Nowa obwodnica Nowej Soli już w ciągu kilku dni po otwarciu zebrała żniwo kilku ofiar śmiertelnych. Zieloni będą lobbowali za poprawą bezpieczeństwa ruchu drogowego na drogach wokół miasta, za przebudową dróg krajowych przebiegających przez miasto tak by bezpieczeństwo ruchu drogowego było priorytetem. Chcemy przebudowy drogi S3 do standardu drogi dwujezdniowej, bez skrzyżowań jednopoziomowych z innymi drogami. Droga ta powinna być płatna dla samochodów ciężarowych (myto elektroniczne wzorowane na RFN i Czechach), a w dalszej perspektywie- płatna także dla aut osobowych. Władze nie powinny dotować szkodliwej dla środowiska motoryzacji indywidualnej. Kierowcy powinni pokrywać swoje koszty.

Kierunek Berlin
Priorytetem jest modernizacja i odpowiednie oznakowanie drogi do Berlina, tak by możliwe było znalezienie przez podróżnych z Niemiec tej dawnej głównej trasy naszego miasta- oznaczonej ongiś jako Reichstrasse nr 5. Dziś może być ona alternatywą dla autostrady A18, tymczasem nie jest oznaczona jako droga prowadząca do Berlina, podaje się co najwyżej kierunek na Świecko, które jest nieznane dla mieszkańców Niemiec. Podobnie inaczej powinna być oznaczona trasa z Zielonej Góry do Cottbus. Po stronie niemieckiej można znaleźć kierunkowskazy na polskie miasta, po stronie polskiej, na przykład w Zielonej Górze, nigdzie nie uświadczymy kierunkowskazów z napisami: „Cottbus”, „Frankfurt an der Oder” czy „Berlin”, mimo że są to największe miasta na zachód od naszego. Niektóre- podobno nawet partnerskie…

Domknięcie ringu
Powstanie południowa obwodnica Zielonej Góry- obiecujemy lobbowanie o taką inwestycję. Świdnica zyska obwodnicę wyprowadzającą ruch z centrum miejscowości, potem wykorzystana zostanie i zmodernizowana droga przez Ochlę (kolejna obwodnica) i Raculę (budowa planowanych dróg obwodowych Drzonkowa i Raculi). W ten sposób domknięty zostanie ring wokół miasta.

Ścieżki rowerowe wokół miasta
Miasto Zielona Góra powinno lobować o powstanie podmiejskich ścieżek rowerowych wzdłuż drogi do Guben (połączenie z siecią niemiecką, ścieżka może być wyznaczona duktami leśnymi), a szczególnie nad jezioro Dąbie, oraz do Ochli, Wilkanowa, Świdnicy, Czerwieńska, Zawady oraz Cigacic i Sulechowa (na kilku odcinkach pomiędzy Zawadą a Cigacicami możliwe jest wykorzystanie resztek dawnego przebiegu szosy, dziś zarastającego). Możliwe są ścieżki rowerowe z Zielonej Góry do Nowego Kisielina, Otynia i Nowej Soli, Raculi i Drzonkowa. Wiele z tych ścieżek może zostać zbudowana z szutru lub materiału powstałego ze ścierania warstw asfaltu wzdłuż obecnych dróg krajowych. Wystarczy zebrać warstwę darniny, utwardzić podłoże, użyć odpowiednich materiałów do budowy ścieżek.

Port lotniczy
Wszystkie problemy naszego portu lotniczego są wynikiem jego formy własności. Nasi członkowie rady miejskiej i władz miasta będą zabiegać o prywatyzację tego portu lotniczego i pozyskanie odpowiedniego inwestora strategicznego. Miasto nie powinno stale dopłacać do przewozów lotniczych, wg praktyki gospodarczej dopłaca się jedynie przez określony czas do nowych tras. Tylko w nielicznych przypadkach dopłaca się do tras lotniczych mających znaczenie społeczne. W tej chwili pociąg Eurocity pokonuje trasę Warszawa- Świebodzin w 3 godz. 58 minut. Czas przelotu wraz z odprawą i dotarciem do portu lotniczego wynosi ok. 3 godziny. Wątpliwe ekonomicznie wg nas jest dotowanie przelotów na trasie do Warszawy. Proponujemy zmianę struktury właścicielskiej, pozyskanie tanich linii lotniczych i jeśli dopłacanie, to do rzeczywistych kampanii promocyjnych napędzających płacących za bilety pasażerów. Sytuacja w której samolotem z Warszawy do Zielonej Góry leci jeden pasażer, co zaobserwowaliśmy, jest nieznanym na kontynencie kuriozum.

Zielona Góra w obiektywie

Ilu mieszkańców mieszka wg ciebie w Zielonej Górze?