sobota, 31 października 2009
piątek, 30 października 2009
Drastyczna nietolerancja wyznaniowa? Nastoletni rastaman relegowany z technikum.
Fot. Zdjęcie profilu brata Ernesta i jego wspólnoty w Gorzowie
Bardzo nie podobają mi się przypadki drastycznej nietolerancji wyznaniowej w systemie szkolnym. Wczoraj wieczorem na stronie wspólnoty wyznaniowej Ras Tafari znalazłem wypowiedź Brata Ernesta, juz byłego ucznia technikum z Gorzowa, który został relegowany z 3-go roku swojej szkoły.
Brat Ernest został relegowany najprawdopodobniej za palenie marihuany która jest sakramentem i częścią wyznania rastafarian. Brat Ernest, jak wynika z jego profilu na sieci społecznościowej, prowadzi wspólnotę wyznawców jej wiary w Gorzowie, ma także na sieci tej wspólnoty blog na którym pisze o swoich przemyśleniach na temat filozofii rasta (http://rastuchy.ning.com/profile/wspolnotagorzow ). Relegowanie odebrał on jako dyskryminację. Napisał:
„źli czuwają, nie dajcie się zwieść tak a propos w tej babilońskiej dyskryminacji zostałem wydalony jako straszliwy narkoman ze szkoły z 3 roku technik ogrodnik i sytuacja jest do d….”
W państwie równouprawnienia wyznawców wszystkich religii traktuje się dając im równe prawa. W systemie wielowyznaniowego państwa świeckiego wolność wyznania jest jedną z chronionych wolności osobistych, i osoby te mają te same szanse w życiu zawodowym i w korzystaniu z usług gwarantowanych przez państwo dla ludności. Nie są z nich wyłączane.
Na podstawie lektury wpisu tej osoby oraz jej profilu na wspomnianej sieci społecznościowej sądzę że doszło do pogwałcenia konstytucyjnej wolności wyznania i światopoglądu (opisanej w artykule 53 Konstytucji RP) i osoba ta jest ofiarą dyskryminacji na tle wyznaniowym. Osobie o której piszę tego równouprawnienia odmówiono, wyłączając ją z grona uprawnionych do otrzymywania określonych usług (w tym przypadku: edukacyjnych). Jak sądzę, ma ona prawo do dochodzenia odszkodowania.
Marihuana to roślina najczęściej wykorzystywana w kontekście wyznaniowym, i to od 5 tysięcy lat. Herodot pisał o Scytach rytualnie ją używających, używali ją zamieszkujący nasze tereny poganie czczący boginię płodności i miłości Freję. Marihuana jest np. głównym atrybutem Śiwy, głównego boga hinduizmu, używają ją rytualnie hinduscy asceci sadhu, jest używa także podczas rozmaitych uroczystości. Badacze twierdzą że Siddhartha żywił się przez 6 lat wyłącznie ziarnem marihuany nim stał się Buddą. Antropolożka Sara Benetowa dowodzi że biblijne kaneh-bosm (קְנֵה-בֹשֶׂם), wymieniane kilkakrotnie jako składnik oleju do namaszczania królów i proroków, oznacza kannabis, a więc właśnie marihuanę.
Uznaje się że rytualne palenie marihuany u rasta wywodzi się od hindusów sprowadzonych na Jamajkę. Palenie marihuany wg przytłaczającej części badań klinicznych jest dużo mniej szkodliwe dla zdrowia niż używanie alkoholu czy papierosów. Nie jest to rzecz karana w większości spośród 25 krajów Unii Europejskiej (rządy ściśle określają dopuszczalne legalnie ilości na własny użytek i zakres własnej uprawy domowej, jak np. w RFN czy w Czechach).
Jedynie w Polsce i dwóch innych krajach UE jest to czynność zakazana prawnie i karana sądownie, nawet karami więzienia (sytuacja ta występuje też w Azji). Nawet w krajach katolickich wyroki sądów zwykle czynią wyjątki dla mniejszości wyznaniowych, jak ostatnio we Włoszech, gdzie Sąd Najwyższy uniewinnił rastamana mającego 100 gram konopii, ilość powszechnie uznawaną za hurtową i starczającą na rok palenia [1].
W Polsce istnieje wiele uprzedzeń, stereotypów. Wyznanie Brata Ernesta nie polega na paleniu marihuany jak sądzą niektórzy, jest oparte na Biblii, i przestrzeganiu Nazireatu, czyli zasad które przestrzega osoba poświęcająca się Jahwe. Wielu ortodoksyjnych rasta nie pije więc alkoholu, nie ścina włosów, część jest wegetarianami i weganami, uznając zakaz zbliżania się do śmierci i do trupów za zakaz kontaktu z mięsem.
Nie znam wieku Brata Ernesta, wnioskuję że jest to osoba 17-to lub 18-letnia. Nie znam szczegółów zdarzenia, pisze on że relegowano go jako „narkomana”. Wg mnie nawet jeśli ktoś chce palić marihuanę, to nie powinien tego robić w szkole, bo jest to substancja psychoaktywna i może ona utrudnić (choć nie musi) skupienie uwagi. Jest to rzecz godna krytyki. Ale relegowanie takiej osoby ze szkoły (technikum, więc publicznej, dla osób wszystkich wyznań, a nie np. prywatnej czy wyznaniowej mogącej mieć odmienne prawa) za używanie marihuany jest wg mnie rażącym naruszeniem tolerancji wyznaniowej i smutnym objawem stosowania represji wobec innowierców. Jest to chyba smutny obraz tolerancji mniejszości wyznaniowych w woj. lubuskim.
Przypisy:
[1] http://www.independent.co.uk/news/world/europe/rastas-can-use-cannabis-italian-court-rules-865829.html
[2] http://en.wikipedia.org/wiki/Religious_and_spiritual_use_of_cannabis
[3] wypowiedź Brata Ernesta o relegowaniu go: http://rastuchy.ning.com/xn/detail/3018839:Comment:7585?xg_source=activity
Statystyki: odsetek palących marihuanę (life time) w Europie: http://en.wikipedia.org/wiki/Adult_lifetime_cannabis_use_by_country
Video: Wspólczesna muzyka tej mniejszosci:
Zieloną Górę omija biznes?
Ostatnio przygotowywałem liczne biznesplany dla zielonogórskich firm na zakłady produkcyjne. Jeden z nich otrzymał wstępną lokalizację na strefie w Nowej Soli, gdzie 2/3 strefy jest puste. A czemu nie w Zielonej Górze? Bo specjalna strefa ekonomiczna liczyła jedynie 2 działki, i wszystkie są sprzedane, jak mnie poinformowano. Dla części biznesu zaś zachęty dla działalności w strefie specjalnej są tak istotne, że działalność poza strefą oznacza mniejszą rentowność. Natomiast zielonogórska SAG (strefa aktywności gospodarczej) jedynie w ułamku jest objęta warunkami strefy specjalnej, i brak na tamtej części wolnych gruntów. Biznes więc ucieka, przecież nie będzie czekał.
Załączam fotografię jaką otrzymałem z biura strefy.
środa, 28 października 2009
Po sprawie Parku Piastowskiego
Drzewa już wycięte. Prace w toku. Zabiegaliśmy aby droga pod parkiem znalazła się w tunelu, znanym jako duże przejście dla zwierząt. Każdy podróżujący autem do Poznania przejeżdża nim w okolicach Stęszewa. Koszt takiej konstrukcji to 181 tys. euro plus rabat od tego. I jeszcze koszt nasypania ziemi nad takim składanym z elementów krótkim tunelem.
Tymczasem dziennikarze nas zlali i przeszła absurdalna opcja że tunel będzie, ale dla pieszych i pod drogą, i będzie jeszcze droższy niż wsadzenie całej drogi w tunel pod parkiem. Dziennikarze? Wg mnie w naszych zielonogórskich mediach jest z nimi problem...
Tymczasem dziennikarze nas zlali i przeszła absurdalna opcja że tunel będzie, ale dla pieszych i pod drogą, i będzie jeszcze droższy niż wsadzenie całej drogi w tunel pod parkiem. Dziennikarze? Wg mnie w naszych zielonogórskich mediach jest z nimi problem...
wtorek, 27 października 2009
poniedziałek, 26 października 2009
Zwycięstwo Falubazu w Toruniu
Falubaz Zielona Góra po 18 latach przerwy ponownie mistrzem Polski w żużlu. Gratulacje.
sobota, 24 października 2009
Z autobusami nocnymi normalniej?
Jakiś czas temu, także po moich apelach, w Zielonej Górze uruchomiono autobusową komunikację nocną. Niestety, pasażerom zaproponowano inny system biletowy. Bilet cały kosztował 5 zł, bilet ulgowy- 2,50. W ciągu dnia jest to odpowiednio 2 i 1 PLN. Jak zareagowali pasażerowie, których miałem szansę spotkać w czasie moich kilkukrotnych wypraw tymi autobusami? Otóż gremialnie, w około 70 % nabywali w automacie na pokładzie autobusu po prostu złe bilety. Jeździli też na sieciówki miesięczne, które w owych autobusach nocnych były nieważne.
Czy pasażerowie chcieli oszukiwać przewoźnika autobusowego? A może po prostu nie czytali „małych literek”? Nalepiono nawet nalepkę w jaskrawych kolorach w mniej widocznym miejscu na automacie biletowym, że bilet na autobus nocny ma inną cenę niż na linie dzienne. Pasażerowie, którzy przy mnie otrzymywali kary od kontrolerów, tłumaczyli się że nic nie widzieli. Kontrolerzy mieli zaś złote łowy, wg moich obserwacji jakieś 70 % kontrolowanych miało błędne bilety.
Na mojej stronie zauważałem już wówczas że jest to pułapka na pasażerów, w większości niestety niedoinformowanych. Stosowne informacje o cenach porozwieszano także na rozkładzie jazdy autobusów nocnych. Nic to nie pomagało, pasażerowie wychodzili z innego założenia.
Ceny biletów zmieniono, Jak tłumaczy na łamach prasy Andrzej Janecki, zastępca dyrektora MZK, zmiany wprowadzono ze względu na niską frekwencję. „W nocy z autobusów korzystało średnio kilka osób. Było też wiele nieporozumień z pasażerami na temat cen biletów”. Okazuje się że usługa która była niepopularna nagle może mieć kilkunastokrotnie więcej klientów, i działają tutaj proste prawa podaży i popytu. Oto po obniżeniu cen wg dyrektora Janeckiego „jest zdecydowanie lepiej. Teraz mamy nawet setkę pasażerów jednej nocy”.
Czy pasażerowie chcieli oszukiwać przewoźnika autobusowego? A może po prostu nie czytali „małych literek”? Nalepiono nawet nalepkę w jaskrawych kolorach w mniej widocznym miejscu na automacie biletowym, że bilet na autobus nocny ma inną cenę niż na linie dzienne. Pasażerowie, którzy przy mnie otrzymywali kary od kontrolerów, tłumaczyli się że nic nie widzieli. Kontrolerzy mieli zaś złote łowy, wg moich obserwacji jakieś 70 % kontrolowanych miało błędne bilety.
Na mojej stronie zauważałem już wówczas że jest to pułapka na pasażerów, w większości niestety niedoinformowanych. Stosowne informacje o cenach porozwieszano także na rozkładzie jazdy autobusów nocnych. Nic to nie pomagało, pasażerowie wychodzili z innego założenia.
Ceny biletów zmieniono, Jak tłumaczy na łamach prasy Andrzej Janecki, zastępca dyrektora MZK, zmiany wprowadzono ze względu na niską frekwencję. „W nocy z autobusów korzystało średnio kilka osób. Było też wiele nieporozumień z pasażerami na temat cen biletów”. Okazuje się że usługa która była niepopularna nagle może mieć kilkunastokrotnie więcej klientów, i działają tutaj proste prawa podaży i popytu. Oto po obniżeniu cen wg dyrektora Janeckiego „jest zdecydowanie lepiej. Teraz mamy nawet setkę pasażerów jednej nocy”.
wtorek, 20 października 2009
Powstała Kultura Góra

Powstał portal o kulturze w Zielonej Górze: Zielonogorska.pl- Kultura Góra. Ma on zastąpić niewydawny już dodatek on-line Gazety Wyborczej "Co jest grane". Inny jest pomysł biznesowy, tutaj to użytkownicy dodają swoje wydarzenia. Zobaczymy, czy portal się przyjmie.
http://www.zielonogorska.pl/
JAK TO DZIAŁA
Swoje wydarzenie podeślij na adres email: phooli1.kultura(małpa)blogger.com
Możesz dołączyć plik graficzny (formaty: jpg, png, gif). Wydarzenie ukaże się natychmiast na stronie.
wtorek, 13 października 2009
Zaproszenie na debatę 21.10
Stowarzyszenie na Rzecz Rozwoju Miasta
„Zielonogórskie Perspektywy”
ma zaszczyt zaprosić
na XXV spotkanie otwarte
„Zielonogórskie Perspektywy”
ma zaszczyt zaprosić
na XXV spotkanie otwarte
"Szkoła a rynek pracy"
Wprowadzający:
dr Mariusz Kwiatkowski
oraz
senator Zbyszko Piwoński
Prowadzenie Konrad Stanglewicz
21 października 2009, godzina 17.00, sala nr 2 (parter),
Uniwersytet Zielonogórski, Campus A
Wydział Matematyki, Informatyki i Ekonometrii
(budynek A-29, ul. Prof. Szafrana 4a)
prezes Lesław Batkowski
niedziela, 11 października 2009
Zmieńmy przewoźnika na trasie Jelenia Góra- Zielona Góra
Ostatni raz kilkakrotnie podróżowałem linią kolejową z Zielonej Góry przez Żary do Węglińca i Jeleniej Góry. Operatorem na tej linii kolejowej jest przaewoźnik PKP Przewozy Regionalne. Jakość usług to skandal po prostu. Pociąg ani razu nie był o czasie, raz czekałem chyba niemal z godzinę. Moja znajoma trenerka capoeiry mówiła jak raz jej partner wyjechał wcześniej samochodem z jednej wiosek na tej linii i ona musiała skorzystać z pociągu. Sterczała na peronie bez żadnej informacji o opóźnieniu, aż 45 minut po czasie nadjechał "ekspres widmo", któremu pokonanie 54 km z Zielonej Góry do Żar zajmuje ponad godzinę. Pociąg jest zresztą droższy i powolniejszy niż autobusy. Dziś było tak samo. Opóźnienie - 40 minut.
Urzędnicy którzy za owe połączenia odpowiadają, obawiam się że nic nie kontrolują, poza wypłacaniem subwencji dla pociągu, który jeździ pusty, bo utrzymywani na komunalnych posadach urzędnicy spółki PKP PR są pewni że nic ich nie zmiecie z tego rynku. że obojętnie, czy się stoi, czy się lezy, pensja się należy.
A ja proponuje zmianę. Niech to połączenie przejmą Koleje Dolnośląskie, samorządowy przewoźnik z woj. dolnośląskiego. O co niniejszym wnioskuję do władz samorządowych woj. dolnośląskiego. Po co bowiem płacić subwencje na coś, co ze względu na czyjeś zaniedbania może tylko generować jeszcze większe straty? Zmieńmy operatora tej linii. Po prostu.
Fot. Stacja kolejowa Bieniów, kiedyś pędziły przez nią z prędkością 160 km/h "Latające Ślązaki" na trasie Berlin- Wrocław. Dziś- ruina i wspomnienie dawnej świetności.

Urzędnicy którzy za owe połączenia odpowiadają, obawiam się że nic nie kontrolują, poza wypłacaniem subwencji dla pociągu, który jeździ pusty, bo utrzymywani na komunalnych posadach urzędnicy spółki PKP PR są pewni że nic ich nie zmiecie z tego rynku. że obojętnie, czy się stoi, czy się lezy, pensja się należy.
A ja proponuje zmianę. Niech to połączenie przejmą Koleje Dolnośląskie, samorządowy przewoźnik z woj. dolnośląskiego. O co niniejszym wnioskuję do władz samorządowych woj. dolnośląskiego. Po co bowiem płacić subwencje na coś, co ze względu na czyjeś zaniedbania może tylko generować jeszcze większe straty? Zmieńmy operatora tej linii. Po prostu.
Fot. Stacja kolejowa Bieniów, kiedyś pędziły przez nią z prędkością 160 km/h "Latające Ślązaki" na trasie Berlin- Wrocław. Dziś- ruina i wspomnienie dawnej świetności.

środa, 7 października 2009
Konopna krucjata dziennikarzy z zielonogórskiej "GW"

Są akurat zbiory kwiatostanów tej rośliny, dziennikarze znaleźli kilogram liści samych pod ekonomikiem i wezwali policję. W Polsce uprawiać nie wolno, ale już 50 km dalej, w Brandenburgii, jak najbardziej, choć ograniczono liczbę krzaków na mieszkańca jak i liczbę gramów jakie można legalnie posiadać. Pierwszy sklep z nasionami jest na Scharrnstrasse 100 metrów za polską granicą w Słubicach.
Dziennikarze z GW, czy jak ktoś przy was będzie palił dżointa, też go sypniecie na pały? Z marihuaną trudno jest przesadzić, nie uzależnia fizycznie jak alk czy papierosy, dane o szkodliwości używek sytuują ją znacznie poniżej szkodliwości tamtych środków odurzających.
Tymczasem pewna pani z GW nigdy tego nie próbowała, bo się ongiś z ciekawości aż zapytałem, skąd jej represyjne podejście. Ci ludzie po prostu podtrzymują stereotypy.
Marihuanę można legalnie kupić w Holandii, w Kalifornii jest na karty czipowe wydawane przez lekarzy dostępna w ulicznych automatach. Jest to używka, jak alkohol, ale robienie z tego obsesji dla policji i władz uważam za przejaw dziennikarskiej paranoi.
Rozumiem jakby ktoś przesadzał z paleniem. Też nie sądzę że uczniowie powinni palić trawę przed zajęciami, ale w czasie wolnym w niewielkich ilościach- czemu nie? Aha, dzieci poniżej 16 lat też wg mnie powinny być trzymane z dala od tego. Tymczasem w Anglii jarają 9-latki nawet, ba, jako że dzieci nie są karane, więc to one sprzedają.
Dziennikarze z GW, czy jak ktoś przy was będzie palił dżointa, też go sypniecie na pały? Z marihuaną trudno jest przesadzić, nie uzależnia fizycznie jak alk czy papierosy, dane o szkodliwości używek sytuują ją znacznie poniżej szkodliwości tamtych środków odurzających.
Tymczasem pewna pani z GW nigdy tego nie próbowała, bo się ongiś z ciekawości aż zapytałem, skąd jej represyjne podejście. Ci ludzie po prostu podtrzymują stereotypy.
Marihuanę można legalnie kupić w Holandii, w Kalifornii jest na karty czipowe wydawane przez lekarzy dostępna w ulicznych automatach. Jest to używka, jak alkohol, ale robienie z tego obsesji dla policji i władz uważam za przejaw dziennikarskiej paranoi.
Rozumiem jakby ktoś przesadzał z paleniem. Też nie sądzę że uczniowie powinni palić trawę przed zajęciami, ale w czasie wolnym w niewielkich ilościach- czemu nie? Aha, dzieci poniżej 16 lat też wg mnie powinny być trzymane z dala od tego. Tymczasem w Anglii jarają 9-latki nawet, ba, jako że dzieci nie są karane, więc to one sprzedają.
Nie można od palenia umrzeć, ale można mieć problemy. Aby ich dostać trzeba jednak jarać to w ilościach przekraczających granice rozsądku i taktu. Rozmaite rządy regulują więc dopuszczalne ilości i rozmiary domowych hodowli. Polska, z tego co mi donoszono, jest jednym z 3 krajów UE gdzie "wszystko zakazano", 22 inne stosują różne ograniczenia, ale samą konsumpcję dopuszczają.
poniedziałek, 5 października 2009
Skierujmy sprawę drogi przez Park Piastowski do sądu
Szanowny Pan
Biuskup Diecezji Zielonoigórsko- Gorzowskiej
dr Stefan Regmunt
Ekscelencjo,
Pragnę zauważyc że władze tego nader światle zarządzanego grodu planują dość niemiło by wybudować Państwu drogę przez park. Nie kwestionuję idei budowy drogi, ile partactwo jej zaplanowania. Kosztem 181 tysięcy euro plus koszt robót ziemnych (czyli naniesienia na to piachu) możnaby zakryć tą drogę takim rodzajem tunelu jaki się stosuje przy budowie przejść dla zwierząt. Od tego nawet ja mogę wynegocjować 10-20 % rabatu korzystając z warunków handlowych firm w jakich pracuję.
Posesja Ekscelencji straci na wartości znacznie więcej niż wynosi koszt wsadzenia tej drogi w taki tunel. Ekscelencji należy się odszkodowanie za spadek wartości nieruchomości, które spowoduje że ten wariant przebiegu który obecnie miasto promuje i chce realizować, będzie po prostu dużo droższy niż puszczenie drogi w płytkim tunelu.
W ogóle Ekscelencja powinien zaskarżyć to całe pozwolenie, i te całe projekty do sądu (miałem "przyjemność" rozmawiać z wg mnie nader niekompetentnym projektantem tej trasy. Był nieuprzejmy, niezadowolonych miał on głęboko w poważaniu).
Prosze i wnioskuję do Ekscelencji o skierowanie sprawy do sądu. Niech sąd zbada, czy poprawnie zbadano wszystkie możliwe warianty budowy drogi. Wg mnie politycy, w tym także "kościelni" politycy jak p. Urbaniak, przecież konserwatysta, zawyżyli koszt wpuszczenia drogi w tunel, a tutejsza prasa bulwarowa tylko to powtarza.
Partactwem przy inwestycjach to miasto obawiam się że stoi. Polecam np. wiadukt na ul. Sulechowskiej, gdzie na chodniku nie wyminą się dwa rowery, o wózkach z dziećmi nie wspominając (a przed remontem- mogły). Przebudowa ul. Wyspiańskiego, gdzie bez potrzeby wycięto szpaler drzew, o czym rozpisywała się tutejsza prasa, niekiedy potrafiąca się jednak zająć tematem.
Szkoda że Ekscelencja nic z ową rzeczą nie robi.
Pozdrawiam,
Biuskup Diecezji Zielonoigórsko- Gorzowskiej
dr Stefan Regmunt
Ekscelencjo,
Pragnę zauważyc że władze tego nader światle zarządzanego grodu planują dość niemiło by wybudować Państwu drogę przez park. Nie kwestionuję idei budowy drogi, ile partactwo jej zaplanowania. Kosztem 181 tysięcy euro plus koszt robót ziemnych (czyli naniesienia na to piachu) możnaby zakryć tą drogę takim rodzajem tunelu jaki się stosuje przy budowie przejść dla zwierząt. Od tego nawet ja mogę wynegocjować 10-20 % rabatu korzystając z warunków handlowych firm w jakich pracuję.
Posesja Ekscelencji straci na wartości znacznie więcej niż wynosi koszt wsadzenia tej drogi w taki tunel. Ekscelencji należy się odszkodowanie za spadek wartości nieruchomości, które spowoduje że ten wariant przebiegu który obecnie miasto promuje i chce realizować, będzie po prostu dużo droższy niż puszczenie drogi w płytkim tunelu.
W ogóle Ekscelencja powinien zaskarżyć to całe pozwolenie, i te całe projekty do sądu (miałem "przyjemność" rozmawiać z wg mnie nader niekompetentnym projektantem tej trasy. Był nieuprzejmy, niezadowolonych miał on głęboko w poważaniu).
Prosze i wnioskuję do Ekscelencji o skierowanie sprawy do sądu. Niech sąd zbada, czy poprawnie zbadano wszystkie możliwe warianty budowy drogi. Wg mnie politycy, w tym także "kościelni" politycy jak p. Urbaniak, przecież konserwatysta, zawyżyli koszt wpuszczenia drogi w tunel, a tutejsza prasa bulwarowa tylko to powtarza.
Partactwem przy inwestycjach to miasto obawiam się że stoi. Polecam np. wiadukt na ul. Sulechowskiej, gdzie na chodniku nie wyminą się dwa rowery, o wózkach z dziećmi nie wspominając (a przed remontem- mogły). Przebudowa ul. Wyspiańskiego, gdzie bez potrzeby wycięto szpaler drzew, o czym rozpisywała się tutejsza prasa, niekiedy potrafiąca się jednak zająć tematem.
Szkoda że Ekscelencja nic z ową rzeczą nie robi.
Pozdrawiam,
Skoro o kabaretach mowa
Kabarety na zachodzie Europy to nie tylko śmiech, ale i też czasem- sztuka. Alison Jiear, "Jesteś moim światem". Polecam. Tutejszym kabareciarzom (z których jedna Pani potrafi ładnie śpiewać) w szczególności.
niedziela, 4 października 2009
Na nowym wiadukcie nad torami nie wyminą się dwa wózki z dziećmi...
W Zielonej Górze biorą architektów bez pojęcia, którzy w d.. mają i fuszerę odstawiają. Jest jakiś nadzór budowlany. Chodnik na którym się nie wyminą dwa wózki nie powinien być dopuszczony. Co za dyletant bez pojęcia zaprojektował włazy do studzienek wrzynające się jak zatoczki przystankowe na pół metra w chodnik? Przecież są wpusty uliczne boczne, a zresztą przed modernizacją chodnik nie był tak wąski.
Po co ta aluminiowa barierka? Czy to jest autostrada za przeproszeniem? Mieszkam w Warszawie, tam na mostach, nawet tych nowo modernizowanych, nic takiego nie ma. Sądzę że to jakieś natręctwo zacofanego, skandalicznie niedouczonego projektanta który powinien ponieść koszty tej fuszery i stracić uprawnienia.
Po co ta aluminiowa barierka? Czy to jest autostrada za przeproszeniem? Mieszkam w Warszawie, tam na mostach, nawet tych nowo modernizowanych, nic takiego nie ma. Sądzę że to jakieś natręctwo zacofanego, skandalicznie niedouczonego projektanta który powinien ponieść koszty tej fuszery i stracić uprawnienia.
Omendave-tutejszy artysta
Techstepy, darkstepy, może clownstepy. Coś z pogranicza technoidu. Omendave jest tutejszym artystą, i choć można dziwić się jego gustom (nużącym miejscami) to jest to jednak nasze, własne, tutejsze:
http://www.myspace.com/omendave
http://www.myspace.com/omendave
Postulaty dla minister rozwoju regionalnego
Dnia 8 października przyjeżdza minister rozwoju regionalnego. Proszono o postulaty. Oto one.
Oto garść postulatów rozwojowych dla województwa:
-szybka kolej do Berlina. Województwo lubuskie ma najniższą jakość życia w kraju. Te dysproporcje się nie zmienią znacząco w ciągu najbliższych trzech dekad. Tymczasem polonocentryczna, etnocentryczna polityka próbuje wbrew ekonomice miast i regionów, wbrew dowiedzonym ekonomicznie procesom ciążęnia ośrodków związać ten region z aglomeracjami Poznania czy Wrocławia, zamiast z pierwotną stolicą tego regionu: 4.5-milionową aglomeracją Berlina. Berlin już jest stolicą regionu dla młodych mieszkańców tego województwa. Tymczasem podróż do stolicy regionu jest mordęgą. Przed II wojną światową podróż koleją do Berlina trwała np. z Zielonej Góry ok. 1 godz. 10 minut (przez Bieniów). Dziś czas przejazdu jest co najmniej 3-krotnie dłuższy.
- prywatyzacja kamienic w centrach miast, przy głównych pasażach śródmieścia Zielonej Góry, Żar, Gorzowa etc. Pozwoli to na zainwestowanie podmiotm prywatnym w przebudowy tych obiektówe, powstana bary, restauracje. Obecna komunalna własność tych lokali prowadzi do tego że podmioty prywatne nie mają możliwości inwestowania w te budynki, powiększania sklepów, przebudowy ich pod knajpy, restauracje, puby. Prowadzi to do ucieczki biznesu i wymierania historycznych centrów miast. We wczorajszy sobotni wieczór nie znalazłem żadnego otwartego klubu ani restauracji w centrum Żar, jednego z najzamożnieszych miast tego regionu.
Oto garść postulatów rozwojowych dla województwa:
-szybka kolej do Berlina. Województwo lubuskie ma najniższą jakość życia w kraju. Te dysproporcje się nie zmienią znacząco w ciągu najbliższych trzech dekad. Tymczasem polonocentryczna, etnocentryczna polityka próbuje wbrew ekonomice miast i regionów, wbrew dowiedzonym ekonomicznie procesom ciążęnia ośrodków związać ten region z aglomeracjami Poznania czy Wrocławia, zamiast z pierwotną stolicą tego regionu: 4.5-milionową aglomeracją Berlina. Berlin już jest stolicą regionu dla młodych mieszkańców tego województwa. Tymczasem podróż do stolicy regionu jest mordęgą. Przed II wojną światową podróż koleją do Berlina trwała np. z Zielonej Góry ok. 1 godz. 10 minut (przez Bieniów). Dziś czas przejazdu jest co najmniej 3-krotnie dłuższy.
- prywatyzacja kamienic w centrach miast, przy głównych pasażach śródmieścia Zielonej Góry, Żar, Gorzowa etc. Pozwoli to na zainwestowanie podmiotm prywatnym w przebudowy tych obiektówe, powstana bary, restauracje. Obecna komunalna własność tych lokali prowadzi do tego że podmioty prywatne nie mają możliwości inwestowania w te budynki, powiększania sklepów, przebudowy ich pod knajpy, restauracje, puby. Prowadzi to do ucieczki biznesu i wymierania historycznych centrów miast. We wczorajszy sobotni wieczór nie znalazłem żadnego otwartego klubu ani restauracji w centrum Żar, jednego z najzamożnieszych miast tego regionu.
Wykład o buddyzmie
Dzisiaj, 4.10.2009, jest wykład o medytacji w buddyzmie diamentowej drogi w Piekarni Cichej Kobiety na Fabrycznej 13. Godzina 18-jak dobrze pamiętam. Datek 10 zł. Wykłada zdaje się Karol Ślęczek.
Subskrybuj:
Posty (Atom)