wtorek, 23 czerwca 2009

Lasy Państwowe zniszczyły traskę do downhillu na Jagodowym Wzgórzu

W Zielonej Górze młodzieży miło i spokojnie płynął czas na wykonywaniu średnio ekstremalnych sportów takich jak freeride czy downhill. W okolicznych lasach pobudowano dropy i trasy zjazdowe najeżone sporymi hopami. Aż tu, jakieś 3-4 miesiące temu moi znajomi donieśli mi że nadleśnictwo zniszczyło ich piękną trasę na Jagodowym Wzgórzu.

Czy skakanie na rowerze z usypanych z ziemi hopek między drzewami jest „niszczeniem przyrody” i „czynem karalnym” jak instruuje młodych sportowców autor listu który znaleźli między deskami? W ogóle jakie dziwne miejsce wymiany korespondencji. Pod deskami w lesie. Moi znajomi są przekonani że to żart. A ja nie mam gdzie skakać na bajku gdy raz na ruski rok wpadnę do Zielonej Góry.

Do zilustrowania tekstu użyłem fotografii z profilu yaNp’a z serwisu Pinkbike




LIST:
Poniżej: Komentarze użytokowników PINKBIKE'a:

flag Megass (Jun 20, 2009 at 6:00) (Below Threshold) show comment
Żal.pl


flag yaNp (Jun 20, 2009 at 6:03) (Below Threshold) show comment
to jest właśnie Polska...
[Reply]


flag hXcFelipe (Jun 20, 2009 at 8:57) (Below Threshold) show comment
brawo yeti, no nic to niedlugo ustawka z nadlesnictwem, chlopaki bierzcie kastety i kije, niech poleje sie krew ROWER POWER!
[Reply]


flag falubaz84 (3 days ago) (Below Threshold) show comment
uważam , że to jakaś ściema jest , wystarczy spojrzeć na charakter pisma i na podpis , Panowie nie trzęśćcie portkami jutro jade polatać
[Reply]


flag dragon44 (3 days ago) (Below Threshold) show comment
spokojnie... spróbujcie załagodzić spór a nie dolewacie oliwę do ognia skoro zostawia wam info znaczy ze jest w porządku. Na pewno da się z nim dogadać najlepiej flachom. Trzeba się z nim dogadać bo miejscówka jest warta zachodu. A tak po za tym to podobno działacie coś aby ją zalegalizować, jak posuwają się prace? czy to tylko marzenia ściętej głowy?
[Reply]


flag hXcFelipe (3 days ago) (Below Threshold) show comment
to na bank sciema, bo taka instytucja jak nadlesnictwo dala by urzedowe pismo z pieczecia a nie jakies bazgroly, tak jak falubaz pisze, ale mi sie wydaje ze jakis wkurwiony ziutek przyjdzie z kolegami i to rozpieprzy, wiec jezeli zniszca odbudujemy i tyle
[Reply]


flag Zielarz89 (2 days ago) (Below Threshold) show comment
pierdole to kto chce kupic moj rower laduje teraz wszystko w crossowke
[Reply]


flag Zielarz89 (2 days ago) (Below Threshold) show comment
kto sie podpisal pod tym listem?
[Reply]


flag dragon44 (2 days ago) (Below Threshold) show comment
Maciantowicz Marek, www.lasy.pl/pokazuj.php3?numer=2218
Niech ktoś pełnoletni, kompetentny i spokojny pójdzie i załatwi to. Nie ma pieczątki więc sprawa nie jest na szczeblu urzędowym, a to znaczy że na tym etapie można się jeszcze dogadać. Jak to pójdzie do góry to będzie za dużo pierdolenia z papierami i nadleśnictwu nie będzie chciało się w to bawić - im nie zależy - zależy Wam (nam). Nie zaczynajcie wojny bo nie wygracie. A jak się dogadacie to może i trochę drzewa dostaniecie
[Reply]


flag dragon44 (2 days ago) (Below Threshold) show comment
Acha, i niech mu nikt na meila nie nawrzuca

niedziela, 21 czerwca 2009

Informator o wydarzeniach kulturalnych to megakicha

Fot. W Gorzowie kulturą zarządzają o kilka lat świetlnych lepiej... Oto informator gorzowski


Góra urodziła mysz, czyli Zielonogórski Ośrodek Kultury wydał informator kulturalny. To taka publikacja informująca o wydarzeniach kulkturalnych w danym okresie, jaką wydaje się w większości miast chcących rozwijać swoją kulturę. Tymczasem ta zielonogórska publikacja aż rozbraja niekoimpetencją osób, które ją przygotowały i to przygotowanie zlecały.

Aż się dziwię gdzie znaleziono jakiegoś antycznego zecera, bo publikacja wygląda jakby składano ją do druku w takiej antycznej drukarni gdzie czcionki są wytrawione w ołowiu. Tudzież sprawia wrażenie złożonej w windowsowym notatniku lub Wordpadzie. Układ wydarzeń jest totalnie afunkcjonalny- czyli mamy placówkę kultury, a pod nią program jej wydarzeń. Żeby sprawdzić co się dzieje danego dnia, musimy przeglądnąć kilkanaście stron, bo wydarzenie nie są ułożone chronologicznie. Oczywiście ze nikt tak nie układa takich informatorów- to tylko pokazuje skalę niekompetencji, czy też lenistwa, osób z ZOK.

W ogóle program z góry na 3 miesiące szybko staje się nieaktualny. Z jednym wyjątkiem przedstawia on tylko działania instytucji państwowych, pomija całą scenę komercyjną i niekomercyjną. Ale...ów informator jest, ja mam wydanie na styczeń- marzec 2009. Za tą megakichę zapłacił Urząd Miejski. Ciekawe ile...

piątek, 12 czerwca 2009

160 km/h do Zielonej Góry nie będzie możliwe?

Fot. W Czechach pociągi z pudlem wychylnym kursują do miast wielkości Zielonej Góry. Za 40- 50 lat tak może być i w zapóźnionej dziś Polsce.

Szanowny Pan
Maciej Król
p.o. Dyrektor Departamentu Infrastruktury i Gospodarki, UMWL

Szanowny Panie,
Doszły mnie wieści o dość niskiej prędkości handlowej do której jest budowana i projektowana obwodnica kolejowa Czerwieńska. Ja rozumiem, że w polskiej biedzie i zacofaniu 100 km/h wydaje się prędkością zawrotną. Tymczasem już przed wojną na wielu liniach regionu kursowano z rozkładową 160 km/h (było to wtedy gdy z Berlina przez Żagań do Wrocławia jechało się 159 minut, a osobowy Ziel. Góra- Wrocław potrzebował 120 minut zamiast blisko 240, jak obecnie).

Budują Państwo tą obwodnicę, i warto wymusić na projektancie by geometria toru pozwalała na osiągnięcie minimum 160 km/h w przyszłości. Warto pomyśleć ze 30- 40 lat naprzód. Nawet jeśli reszta linii ma inny profil, to przecież obecnie łuki się łagodzi i wprowadza tabor z wychylnymi wagonami, który radzi sobie świetnie na krętych liniach i nie musi zwalniać ze 160 km/h . Jest bezsensem budowa nowej linii która będzie musiała być przebudowywana.

czwartek, 11 czerwca 2009

Parki to wynalazek jakiego w Zielonej Górze zdecydowanie brak.


Pola Mokotowskie, Warszawa
Foto wg wirtualna.warszawa.pl



Moi znajomi rzadko donoszą z Zielonej Góry. A ja już mieszkam poza Ziel. Górą na tyle długo by tylko dziwić się jakich to elementów współczesnej cywilizacji w Zielonej Górze brakuje. Życie w innych miastach pozwala powoli odkrywać rozmaite braki, do których ludność Ziel. Góry przyzwyczaiła się.

Weźmy taki brak parku. W Zielonej Górze największe i najważniejsze parki to cmentarze, z których "wywieziono nagrobki". Zostały smutne, mroczne drzewa jakie sadzi się w takich miejscach, została przygnębiająca, smutna atmosfera, której nijak wywieźć nie można.

Parki to wynalazek jakiego w Zielonej Górze zdecydowanie brak. Typowy park nie jest gęstwiną drzew po której można się najwyżej przejść pieszo. Prawdziwe parki to trochę łąki, wielkie zadbane trawniki na których można klepnąć z przyjaciółmi bez obaw że siedzimy na psiej kupie. Parki w dni pogodne są instytucją społeczną. Tu się spotykamy, plotkujemy, uprawiamy sporty. Rankami tu biegamy.

W Zielonej Górze, mieście już w jakiejś mierze zdechłym i opuszczanym przez licznych moich znajomych, parków nie trzeba. Emerytom wystarczą parko-cmentarze.

poniedziałek, 8 czerwca 2009

Twarze zielonogórskiej bezpieki. Obejrzyj niedawnych oprawców!

Otwarcie wystawy IPN w Instytucie Filozoficzo - Teologicznym przy ul. Bułgarskiej 30 (budynek przy kościele św. Ducha (rondo ul. Łuzyckiej i Wyszyńskiego. W trakcie film o działalności UB i SB. Otwarcie 9 czerwca o godz. 17-tej.

(wg forum.gazeta.pl)

Dodać biedę do biedy, czyli okręg 13

Patrzę w wyniki wyborów do europarlamentu i co najmniej dwóch kandydatów (o reszcie nie słyszałem) jest zaciekłymi wrogami wolnego rynku. Jeden Pan to stoczniowiec, a drugi od lat dostaje się dzięki kolejarzom którym obiecuje obronę przed otwarciem torów kolejowych na konkurencję ze strony zagranicznych przewoźników. Dlaczego naszą biedę dokoptowano do innej?

piątek, 5 czerwca 2009

Do liberalnych wyborców

Moi drodzy, kampania w moim wykonaniu w tym roku żadna, bo i czasu nie mia lem niemal ze ani chwili. Napisałem ledwie kilka postów i wypełniłem kwestionariusze w rodzaju kandydacji 2009. Na więcej nie miałem czasu, jestem też chyba za skąpy na inwestowanie w politykę.

Byłem za to w północnej Afryce, zaczytując się jednocześnie książką naiwnej komunistki, Naomi Klein. Komuniści biedzący nad liberalnymi reformami, są jak felczerzy, którzy wytykają lekarzowi że krew z ran operacyjnych leci, a tymczasem nie rozumieją ni krzty z sensu dłubania w ciele pacjenta i nacinania kolejnej rany.

Byłem zszokowany tym że w północnej Afryce, w regionie Sahel, jest miejscami nawet zamożniej niż w Zielonej Górze i okolicach. Sousse ma tyle mieszkańców co Zielona Góra, a jest połączone naziemnym metrem z sąsiednim miastem. Oczywiście, jest tam bieda, bo krajem rządzi despota zamykający rynek swojego kraju przed inwestorami, przed importem i wolnym handlem.

Europa jest nie ma na arenie międzynarodowej. Stany Zjednoczone obalają rządy, morduja prezydentów, a Europa? Co ma do powiedzenia? Ogląda, jest widzem. To się musi zmienić, także dlatego że Stany Zjednoczone źle grają w ogólnoświatowej grze. Na świecie potrzebna jest siła, która da impuls do powstania demokracji w tych krajach gdzie jej jeszcze nie ma. Nawet jeśli demokracja jest głupia, bo prowadzi do zwycięstwa np. tych którzy oferują więcej miejsc pracy w sektorze państwowycm, tych biur i urzedów. Trzeba więcej inwestycji w nauke, w szkolenie kadr na całym świecie. To jest zadanie dla Europy.

Adam Fularz,
kandydat na europosła z listy Porozumienie dla Przyszłości
członek partii Zieloni 2004
--

Nasi kandydaci do Europarlamentu w okręgu lubuskie-zachodniopomorskie

Przypominam że są to osoby z listy PDP-Centrolewica:
Ewa Kos
Adam Fularz
Karolina Janowska

Pozdrawiam,
Adam

Ilu mieszkańców mieszka wg ciebie w Zielonej Górze?